Prokuratura bierze się do pracy?

Prawomocne postanowienie z uzasadnieniem sporządzone na piśmie przez sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie po rozprawie, która odbyła się w dniu 2 lutego 2015 r., stało się impulsem do powrotu przez prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie do kontynuowania śledztwa w sprawie Raportu Antoniego Macierewicza opublikowanego w „Monitorze Polski” w dniu 16 lutego 2007 r. >>>czytaj całość<<<

Jedna myśl nt. „Prokuratura bierze się do pracy?

  1. Leszek Furtak

    Pan Macierewicz w opublikowanym „Raporcie z likwidacji WSI” ujawnił tożsamość szeregu osób współpracujących z wywiadem wojskowym państwa polskiego – czym powtarzając za płk. Makowskim – złamał statutowy wieczysty obowiązek strzeżenia ich tożsamości.

    Aby w pełni zrozumieć niemoralność tego czynu należy cofnąć się do roku 1992, do sprawy funkcjonującej w obiegu publicznym jako „lista Macierewicza”.

    Pan Antoni Macierewicz tak tłumaczył wówczas panom Kurskiemu i Semce w książce. pt. „Lewy czerwcowy” swoją ówczesną decyzję ujawnienia zasobów archiwalnych: „[…] uchwała sejmowa była pod tym względem precyzyjna. To nie rząd został obarczony tym zadaniem, nie premier, tylko Minister Spraw Wewnętrznych. Otóż konstytucja polska w tej sprawie była jednoznaczna: Minister Spraw Wewnętrznych to nie jest ministerstwo. To jest jedna osoba, która jest organem państwowym. Jedna jedyna osoba. I cała odpowiedzialność spada na jedną, jedyną osobę”.

    W świetle powyższej wypowiedzi pana Antoniego Macierewicza nie sposób racjonalnie – a już na pewno w żaden sposób moralnie – usprawiedliwić obecnej sytuacji w której próbuje wykazać się, iż wykonując powierzone mu przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego zadanie napisania „Raportu z likwidacji WSI” a następnie jego opublikowanie – czym ujawnił tożsamość oficerów i współpracowników wywiadu wojskowego państwa polskiego narażając ich życie i zdrowie na niebezpieczeństwo, nie był funkcjonariuszem publicznym; w związku z czym nie może za inkryminowany czyn ponieść konsekwencji prawnych.

    Jak pokazuje ta sytuacja, ewidentnym jest, iż za ów czyn, główny sprawca próbuje się dzisiaj wykręcić klasycznym sowieckim tłumaczeniem – które pozwolę sobie zacytować za śp. Anną Politkowską: „nie byłem, nie należałem, nie uczestniczyłem, nie wiedziałem…”

    http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/dzis-wieczorem/wideo/16032015/18996730

    Leszek Furtak – leszekfurtak.com

    http://www.leszekfurtak.com/

    https://www.facebook.com/leszekfurtakcom

    https://twitter.com/leszekfurtakcom

Możliwość komentowania jest wyłączona.